- Nie miałeś kłopotów? - zapytałam pośpiesznie zdejmując rękę z jego ramienia.
- Zdążyłem tuż przed nauczycielką - zaśmiał sie.
Zapanowało milczenie. Aurory jeszcze nie było bo łaziła gdzieś z Kinzie.
-Może poszlibyśmy na krótki spacer? - zaproponowałam.
(Mike?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz