czwartek, 22 października 2015

Od Rebeki C.D. Jake'a - W pierwszy dzięń zawsze najwięcej nerwów

Kornelly przeszła obok nas obojętnie lecz zaraz stanęła i cofnęła się.
- Uuuuuuu, a nie mówiłam?! - wykrzyknęła podpierając się pod boki.
- Co nie mówiłaś? Nic nie mówiłaś! -spytałam zdziwiona.
- Jak to, przecież mówiłam, że będziecie parą!
- Nie - ja i Jake odpowiedzieliśmy niemal równocześnie dziwiąc się o czym ona mówi.
- O, faktycznie, może i nie mówiłam... - zastanowiła się.
- Ty masz sklerozę, więc się nie odzywaj - odparłam.
- Ty wiesz, że to całkiem możliwe?
- Aha... - mruknęłam znudzona.
- A tak w ogóle to twój koń ugryzł Sottome! - oznajmiła oskarżycielsko.
- Harfan? Kiedy?
- Wczoraj w nocy!
- I bardzo dobrze...zaraz, co ty robiłaś wczoraj w nocy na pastwisku?
Ale Kornelly już mnie nie słuchała. W podskokach pokonywała stajenny korytarz, a zanim wyszła na zewnątrz zawołała jeszcze:
- Idę się poskarżyć Helen...i Kinzie...i June...i...
- Dobra, dobra! - krzyknęłam, a dziewczyna wybiegła na podwórko. Parsknęłam śmiechem, a Jake zrobił to samo.
- Co to miało być?  -spytał ze śmiechem.
- Mała Cornie z ADHD - odpowiedziałam - To znaczy nie według mnie ma ADHD, zupełnie jak Harfan - dodałam spoglądając na wałacha, który właśnie kopnął w ścianę boksu, a po drugije stronie rozległo się czyjeś rżenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz