środa, 14 października 2015

Od Kinzie C.D. Aurory - Czemu nikt nie jest miły?

- Oczywiście! Jeszcze przecież sprowadzanie koni z pastwiska, wieczorne karmienie, potem niektóre konie trzeba będzie wyprowadzić na noc. Ah! I jeszcze przydałoby się przelonżować Spartę! Chyba, że Christian i Róża się tym zajęli.
- Ok. W takim razie, skoro mas ztyle pracy pewnie spotkamy się jutro?
- A kolacja to co?
- Racja! - Aurora usmiechnęła się - No to spotkamy się na kolacji.
    Jak się okazało żadne z pomagających nie wzięło kucyka na lonżę. Takwięc wyczyściłam Spartę nie zważając na jej chęć do podgryzania i kopania, następnie wzięłam potrzebny mi sprzęt i zaprowadziłam klacz na ujeżdżalnię. Tam rozwinęłam lonżę, w druga rękę chwyciłam bat i kazałam Sparcie iść stępem po kole. Sparta jak to Sparta stawiała opór, próbowała się wyrwać i wierzgała. Ale to w końcu tylko szetland! Mała, puchata, srokata kuleczka, którą można przytrzymać jedną ręką kiedy się wyrywa. W związku z tym lonżowanie poszło całkiem gładko.
    Na kolacji usiadłam rzecz jasna koło Rebeki. Do naszego stolika dosiadła się również Aurora. Kornelly tym razem nie zaszczyciła nas swoją obecnością, a robiła to przy innym stoliko więc siedziałyśmy tylko we trójkę. Jadłam w spokoju swoje kanapki z sałatą i serem żółtym, drugą reką głaszcząc Jelonka, który wepchał się do mnie na kolana, kiedy nagle usłyszałam za sobą czyiś głos.
- Hej, Kinzie. Chodź na chwilę - kiedy się odwróciłam zobaczyłam...

Ktosiu kto ty jesteś? XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz