środa, 14 października 2015

Od Mike'a C.D. Róży - Czas na zmiany

Kiedy Róża poszła nakarmić konie ja jeszcze wziąłem Tezrę na godzinkę westernu. Następnie poszedłem do swojego domku. W sumie włączyłem tylko muzykę i leżałem na łóżku. Chwilę porysowałem, ale szybko mi się znudziło, wolałem rysować ze wzroku, a nie z pamięci. Wziąłem, więc koc i usiadłem pod drzewem na pastwisku. Angus oczywiście przybiegł jak tylko mnie zauważył domagając się jakiegoś smakołyku. Udało mi się w ciszy posiedzieć przez chwilę w otoczeniu koni z słuchawkami w uszach. Wtem ktoś mnie klepnął w ramię.
- Mogę się przysiąść? - spytała dziewczyna, chyba miała na imię Aurora
- Jasne, odparłem wyjmując jedną słuchawkę
- Co rysujesz?
- Tego siwego shire
- To twój koń, prawda? Mogę zobaczyć rysunek?
- Jasne.. - powiedziałem podając jej szkicownik
- Ładnie
- Dziękuję..
Nastała chwila ciszy
- A ogólnie to widziałam ciebie i Różę.. czy wy coś.. wiesz ze sobą ten teges? 
- O co ci chodzi? 
- Nie.. nic tak tylko pytałam, to ja nie będę przeszkadzać, cześć! - podniosła się szybko z koca i odeszła niemal tak szybko jak się zjawiła
Po jakimś czasie ja również wstałem, bo już zbliżała się osiemnasta, a musiałem jeszcze odnieść rzeczy i iść do stajni. Przy okazji zgarnąłem konie. W stajni zgodnie z umową spotkałem Różę. Przywitaliśmy się krótko i ruszyliśmy po prostu przed siebie. Po jakimś czasie zeszło nam się na temat Aurory. Opowiedziałem jej dzisiejszą "przygodę".
- Mnie też się dzisiaj pytała o coś w tym rodzaju.

<Róża? Błagam pisz dłuższe te opowiadania ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz