Popatrzyłem na Oklachomę. Mógłbym poćwiczyć z nią cross i przy okazji skoki.
-Pewnie.-odparłem.
Przywiązałem klacz do koniowiązu. Można by spróbować trafić na rów z wodą... Osiodłałem klacz i już na niej siedziałem. June wskoczyła ledwo na Colorado. Pojechałem pierwszy. Oklachoma szła gładko i dobrze galopowała. June lekko sie mocowała z Coloradem, ale co ja jestem? Nauczyciel? Najechałem na żywopłot i zaraz potem na rów z wodą oraz powalony pień drzewa. Oklachoma bezdźwięcznie wylądowała, i czułem jakbym leciał. June chyba miała jakiś problem.
(June?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz