poniedziałek, 26 października 2015

Od Kornelly C.D. Samanthy - Drugi dzień

- Tak - odpowiedziałam - Ma na imię Sottome - jakby na potwierdzenie kasztanek pokiwał głową.
- Będziesz na nim teraz jeździć? - spytała Samantha.
- Tak, a co?
- Możemy chyba pojeździć razem co nie? - zaproponowała.
- Dobra - wzruszyłam ramionami. Koń Samanthy zaczął "tańczyć" w miejscu i cofać się niespokojnie.
- Moża ja już pojadę na halę, bo jej nie utrzymam.
- Jasne, idź - zgodziłam się, a dziewczyna poprowadziła klacz nerowym stępem w stronę hali.
Szybko wyczyściłam wałacha i osiodłałam go poczym zaprowadziłam na halę gdzie nowo poznana przeze mnie dziewczyna jeździła już na swojej klaczy. Wsiadłam na Sottome i postępowałam chwilę na rozgrzewkę robiąc koła i wolty oraz najróżniejsze zmiany kierunku. W tym czasie Samantha już kłusowała z trdem panując nad siwą arabką.
- Jak ma na imię? - spytałam po chwili przyglądając się jej i jednocześnie siadając po damsku.
- Casino - odparła dziewczyna karcąc klacz za uciekanie do środka hali poczym spojrzała zdziwiona na mnie - Dlaczego jedziesz po bokiem?
- A nie wiem, tak dla zabawy - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu poczym zakłusowałam nie zmieniając pozycji.
Po pewnym czasie przyszedł czas na galop. Siedziałam już wtedy normalnie w siodle i przyłożyłam delikatnie łydki. Sottome od razu zagalopował na prawidłową nogę. W tym czasie Samantha zrobiła dokładnie to samo lecz Casino najwyraźniej pomyślała iż znajduje się na wyścigach bo od razu ruszyła szaleńczym galopem mocno pochylając się do wewnatrz na zakręcie żeby złapać równowagę.

Samantha?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz