Wkroczyłam do domku i położyłam torby i walizkę na ziemi, po czym zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszaku. Zza rogu wyskoczyła Isabelle i przytuliła mnie mocno.
- Cześć, młoda! - uśmiechnęłam się, tuląc ją do siebie - Jak tam lekcje? W porządku tu jest?
Dziewczynka pokiwała energicznie głową.
- Tak, świetnie. Będziesz chodziła ze mną na lekcje? - zapytała z ożywieniem.
- Niestety nie, jestem pomagającą, a nie uczniem - pogłaskałam ją po włosach - Ale ilekroć będę mogła, przyjdę na twój trening - dodałam.
Nagle naszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Obie gwałtownie się odwróciłyśmy, po czym w podskokach przybyłam pod wejście i otworzyłam drzwi. Stał tam jakiś chłopak, nieco wyższy ode mnie.
- Dzisiaj kolacja będzie godzinę wcześniej - poinformował i już chciał się pożegnać, kiedy mu przerwałam:
- Jeszcze masz komuś do przekazania tą wiadomość? - zapytałam.
- No... Nie - odparł po namyśle.
- To złóż nań gościnę - uśmiechnęłam się szeroko - Obie jesteśmy w miarę nowe, może opowiesz nam coś o ośrodku, może się poznamy? Uwielbiam zawierać nowe znajomości.
Jack? Przyjmujesz zaproszenie? ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz