Jak co dzień wstałem, ogarnąłem się i zająłem się pracą w stadninie. Przy okazji zauważyłem wiele nowych osób, co mnie cieszyło, jednak sam nie nawiązywałem z nimi jakiś kontaktów. Po pierwsze, przy większej ilości osób w stadninie było jeszcze więcej pracy, a co za tym idzie mniej czasu wolnego, po drugie, z natury jestem samotnikiem i specjalnie nie potrzebuję codziennych kontaktów międzyludzkich. Popołudniu minąłem się z Kinzie, która przydzieliła mi kolejne rzeczy do zrobienia. W kilka godzin posprzątałem boksy, przyprowadziłem kilka koni z pastwisk i zrobiłem jeden trening. Na tamten dzień, to było na tyle. Lekko zmęczony wróciłem do domu. Tam wziąłem prysznic i przebrałem się. Po tym zadowolony wyszedłem do stajni ciesząc się na wieczór spędzony w siodle. Po drodze zahaczyłem jeszcze o siodlarnię, skąd wziąłem rzeczy Sansy. Wraz z całym sprzętem pojawiłem się w boksie swojej klaczy. Achał ucieszył się widząc mnie.
- Długo mnie nie było, co? - zaśmiałem się chwytając za szczotkę. - Przykro mi, teraz już tak będzie. Przejażdżki dopiero wieczorem, muszę pracować.
Klacz spojrzała na mnie i cicho zarżała. Pogłaskałem ją po łbie i wróciłem do szczotkowania. Tak, brakowało mi tej codziennej wolności, w stosunku do jazd i treningów z Sansą. Teraz jednak miałem więcej możliwości i całkiem inny pogląd na pracę w stadninie. Nie żałowałem przyjazdu tutaj. I nigdy nie będę żałował.
***
Po dwudziestu minutach wyprowadziłem osiodłaną klacz na podwórze i spokojnie usiadłem na jej grzbiecie. Postanowiłem pojechać do lasu, więc naprowadziłem Sansę na ścieżkę popędzając ją do kłusu. Niedługo po tym z dwóch stron otoczyły nas gęste pasy drzew. Rozluźniłem się siadając głębiej w siodle i pozwoliłem klaczy na radosny galop. Koń rozglądał się i parskał ucieszony z przejażdżki. W końcu ścieżka nieco się zwęziła, dlatego zwolniłem do stępa. Nagle w oddali usłyszałem tętent kopyt. Sansa zastrzygła uszami napinając mięśnie. Poklepałem ją po szyi odwracając się do tyłu. Od razu zobaczyłem jakiegoś jeźdźca zmierzającego w naszą stronę.
<Ktoś? :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz