Obudziłem się wczesnym rankiem, słońce wzbijało się powoli ku górze. Przetarłem oczy ręką, usiadłem na skraju łóżka i leniwie się przeciągnąłem, mierząc swój pokój. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic, umyłem zęby a następnie założyłem dresy, koszulkę oraz bluzę.
Wyszedłem z pokoju, po drodze wstąpiłem na stołówkę. Wziąłem w rękę bułkę z szynką, ogórkiem, pomidorem i sałatą i poszedłem do stajni. Oporządziłem Nicky'ego i wypuściłem go na pastwisko, do lekcji są jeszcze jakieś dwie godziny, więc niech sobie poskubie trochę trawę. Korzystając z chwili wolnego czasu poszedłem na dach budynku, lubiłem tam przebywać, nikt nigdy tu nie przychodził. Usiadłem na krawędzi, spuszczając nogi w dół, tak, że swobodnie zwisały nad przepaścią. Skierowałem wzrok na odległy krajobraz drzew i westchnąłem. W pewnym momencie usłyszałem czyjeś kroki. Odwróciłem lekko głowę, kątem oka dostrzegłem dziewczynę, blondynkę.
Rebeka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz