- Ej... - bardzo elokwentnie powiedział Ash.
- Co? - spytałam wyciągając książkę i wskakując do łóżka.
- Śpimy razem?
- Chyba śnisz.
- Jeszcze nie, ale zaraz będę. Tylko pod warunkiem jeśli będziesz spała obok mnie - powiedział uśmiechając się.
- Spadaj - odwróciłam się i otworzyłam książkę chociaż właściwie nie zrobiłam tego żeby zacząć czytać tylko żeby ukryć rumieniec.
Nastała chwila ciszy, którą rzecz jasna przerwał Ashton.
- No to co?
- Nie! - odwarknęłam starając się nie śmiać.
- Ale... - słyszałam skrzypienie jego łóżka więc pewnie wreszcie się położył. Skupiłam się na czytaniu jednak przeszkodziło mi w tym kolejne skrzypnięcie. A potem kolejne, i następne, i znowu...
- Ashon! - wydarłam się.
- Co? Czyżbym ci w czymś przeszkadzał? - spytał niewinnie.
- Nie! Skądże! - rozłożyłam ręe załamana jego dziecinnym zachowaniem.
- Hm...no to w takim razie sobie nie przerywaj - odparł i położył głowę na poduszce udają, że śpi. Pokręciłam głową z uśmiechem i spróbowałam dalej czytać. Przez pewien czas nawet mi się to udawało. Do póki nie usłyszałam udawanego chrapania niosącego się po całym pokoju.
- Ash... - mruknęłam ale on udawał, że głęboko śpi i mnie nie słyszy - Ash! Przestań! To wkurzające! - odwróciłam się. Chłopak znów zrobił niewinną minę.
- Mówiłem, że nie zasnę - powiedział i pokiwał głową z udawanym smutkiem.
- Zaśniesz, albo ci pomogę - uniosłam ostrzegawczo grubą książkę śmiejąc się.
- Ha ha ha! Gdybyś chciała mnie walnąć tą książką musiałabyś tu przyjść.
- Ja nie mogę! - opadłam na łóżko i zgasiłam lampkę nocną. Zamknęłam oczy próbując zasnąć.
- Kinzie... - usłyszałam szept. Z trudem go zignorowałam próbując się nie roześmiać - Kinzie... - powiedział znowu Ash, a kiedy nie zareagowałam dodał jeszcze raz - Kinzie?!
- Czego?! - gwałtownie usiadłam na trzeszczącym łóżku po czym usłyszałam głuche *BUM* za ścianą.
- Śpijcie już! - głos Rebeki dochodzący z pokoju obok był tak stłumiony przez ścianę, że mogłam się jedynie domyślać iż to właśnie powiedziała.
- Słyszysz? - spytałam Ashtona - Masz spać.
- Ile razy mam ci powtarzać, że nie zasnę bez ciebię.
- Serio mówisz?
- Ano.
- Nie ma mowy - znów opadłam na łóżko i włożyłam głowę pod poduszkę. Przez dłuższą chwilę w pokoju panowała cudowna niczym nie zmącona cisza. Nagle usłyszałam jakieś kliknięcie dochodzące z za moich pleców czyli od strony łóżka Ashtona. Potem znowu i znowu. Zirytowana odwróćiłam się i zaspanym wzrokiem spojrzałam na Ash'a włączającego i wyłączającego lampkę nocną. Wyglądało to jakby nadawał alfabetem morse'a albo próbował rozkręcić słabą imprezę. O czymś zapomniałam? Ah! Oczywiście do tego wszystkiego szczerzył zęby w pewnym sieie uśmiechu!
- Aaaaaaa! - jęknęłam, wyskoczyłam z łóżka i zabierając ze sobą kołdrę poczłapałam w jego stronę - Suń się - mruknęłam ziewając. Chłopak przesunął się w stronę ściany, a ja wepchnęłam się obok niego opatulając się kołdrą żeby zasłonić rumieniec, którego w ciemności i tak by nie zobaczył.
AsHtOn?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz