Poszliśmy do stajni.
-Becky, mogłabyś odnieść siodło Nord do siodlarni?-zapytałem.
-Jasne-uśmiechnęła się i rozsiodłała moją klacz. Gdy zniknęła za drzwiami stajni obok mnie pojawiła się Mary.
-Dobrze ci poszło-powiedziała.
-Dziękuję-odparłem.
-Wiesz Jake...Bardzo tęskniłam-szepnęła przybliżając się do mnie. Cofnąłem się.
-Uch...No ja też tęskniłem...Za wami wszystkimi
-Jake, Jake, Jake...Pamiętasz jak miło spędzaliśmy razem czas-uśmiechnęła się lekko zbliżając się do mnie jeszcze bardziej. Cofnąłem się znowu ale tym razem nie miałem już gdzie uciec. Stałem przy samym boksie.
-Tak, Mary. Pamiętam-powiedziałem szybko.
-Przecież ta gówniara nigdy nie dorośnie mi do pięt-szepnęła mi do ucha.
-Nie mów tak...Ja ją kocham...
-A może tylko to sobie wmawiasz?-powiedziała i oparła dłonie na mojej klatce piersiowej. Nagle obok nas znalazła się Rebeka. Odepchnęła Mary i chwyciła mnie za rękę.
<Rebeka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz