Spokojnie spałam w łóżku, gdy nagle poczułam jak coś skacze mi po brzuchu.
-Aaaaaaaaaaaaa !-wrzasnęłam zginając się w pół-Kim złaź ze mnie.
-Dziadek kazał cie obudzić. Za 10 minut wyjeżdżamy-wyszczebiotała radośnie
-Już ? Która godzina ?
-7:00-oznajmiła po czym wybiegła z mojego pokoju. Wstałam i podeszłam do okna. Odsunęłam zasłony, a do moich oczy dostały się poranne promienie słońca. Podeszłam do szafy.
-I w co ja mam się ubrać ?-mruknęłam. Zadawałam sobie to pytanie codziennie. Stałam tak przez 3 minuty. W końcu wybrałam jeansy, niebieski top i ulubioną niebieską czapkę z daszkiem. Zeszłam na dół. Przy kuchennym stole siedział dziadek, Kim i Max. Max był naszym sąsiadem i jednocześnie moim przyjacielem.
-Dobrze, że już jesteś. Chcesz coś zjeść ?-spytał dziadek.
-Nie dziękuję, nie jestem głodna. Jedziemy ?
-Tak. Odwożę cię, cieszysz się ?-powiedział Max
-Skacze z radości-prychnęłam ze śmiechem.
*15 minut później*
Moje bagaże, których było stosunkowo mało, były już w samochodzie Max'a. Dziadek i Kim stali na ganku domu. Podeszłam do nich. Kim skoczyła mi na ręce. Przytuliłam ją.
-Będę tęsknić-powiedziała smutnym głosem.
-Ja też-odstawiłam ją na ziemię i odwróciłam się do dziadka.
-Zadzwoń czasem-powiedział, po czym przytulił mnie mocno.
-Będę codziennie-obiecałam i pobiegłam do samochodu. Gdy wyjechaliśmy na główną drogę Max spytał
-Cieszysz się ?
-A jak mam się nie cieszyć ??
*Przed akademią*
Pożegnałam się z Max'em i ruszyłam w stronę bramy przy której stała dyrektorka.
-Dzień dobry-powiedziałam.
-Dzień dobry jestem Helen, a ty pewnie Natasha ?-pokiwałam głową. "Dlaczego oni zawsze znają nasze imiona ?" Pomyślałam. Pani Helen oprowadziła mnie po akademii, pokazała mi mój pokój i inne miejsca. Pożegnałyśmy się, zostawiłam rzeczy w pokoju i poszłam do stajni. Znalazłam boks z Adventure.
-No witaj piękna-przytuliłam klacz-Jak ci minęła podróż ?-zaśmiałam się gdy Ven zarżała śmiesznie kiwając łbem.
-Choć przejedziemy się-wyprowadziłam klacz przed stajnię. Siodło się osunęło więc chciałam je poprawić. Gdy zapinałam je mocniej usłyszałam czyjś głos.
-Cześć, jak się nazywasz ?-spytała jakaś dziewczyna.
-Natasha-mruknęłam i podniosłam się.
-A nie zapytasz mnie jak ja mam na imię ?-spytała
-Jakoś mnie to nie interesuje-fuknęłam. Wskoczyłam na klacz, lecz ona odmówiła kłusu. Przewróciłam oczami.
-Jedziesz z nami Alice ?
<Alice?>
-Aaaaaaaaaaaaa !-wrzasnęłam zginając się w pół-Kim złaź ze mnie.
-Dziadek kazał cie obudzić. Za 10 minut wyjeżdżamy-wyszczebiotała radośnie
-Już ? Która godzina ?
-7:00-oznajmiła po czym wybiegła z mojego pokoju. Wstałam i podeszłam do okna. Odsunęłam zasłony, a do moich oczy dostały się poranne promienie słońca. Podeszłam do szafy.
-I w co ja mam się ubrać ?-mruknęłam. Zadawałam sobie to pytanie codziennie. Stałam tak przez 3 minuty. W końcu wybrałam jeansy, niebieski top i ulubioną niebieską czapkę z daszkiem. Zeszłam na dół. Przy kuchennym stole siedział dziadek, Kim i Max. Max był naszym sąsiadem i jednocześnie moim przyjacielem.
-Dobrze, że już jesteś. Chcesz coś zjeść ?-spytał dziadek.
-Nie dziękuję, nie jestem głodna. Jedziemy ?
-Tak. Odwożę cię, cieszysz się ?-powiedział Max
-Skacze z radości-prychnęłam ze śmiechem.
*15 minut później*
Moje bagaże, których było stosunkowo mało, były już w samochodzie Max'a. Dziadek i Kim stali na ganku domu. Podeszłam do nich. Kim skoczyła mi na ręce. Przytuliłam ją.
-Będę tęsknić-powiedziała smutnym głosem.
-Ja też-odstawiłam ją na ziemię i odwróciłam się do dziadka.
-Zadzwoń czasem-powiedział, po czym przytulił mnie mocno.
-Będę codziennie-obiecałam i pobiegłam do samochodu. Gdy wyjechaliśmy na główną drogę Max spytał
-Cieszysz się ?
-A jak mam się nie cieszyć ??
*Przed akademią*
Pożegnałam się z Max'em i ruszyłam w stronę bramy przy której stała dyrektorka.
-Dzień dobry-powiedziałam.
-Dzień dobry jestem Helen, a ty pewnie Natasha ?-pokiwałam głową. "Dlaczego oni zawsze znają nasze imiona ?" Pomyślałam. Pani Helen oprowadziła mnie po akademii, pokazała mi mój pokój i inne miejsca. Pożegnałyśmy się, zostawiłam rzeczy w pokoju i poszłam do stajni. Znalazłam boks z Adventure.
-No witaj piękna-przytuliłam klacz-Jak ci minęła podróż ?-zaśmiałam się gdy Ven zarżała śmiesznie kiwając łbem.
-Choć przejedziemy się-wyprowadziłam klacz przed stajnię. Siodło się osunęło więc chciałam je poprawić. Gdy zapinałam je mocniej usłyszałam czyjś głos.
-Cześć, jak się nazywasz ?-spytała jakaś dziewczyna.
-Natasha-mruknęłam i podniosłam się.
-A nie zapytasz mnie jak ja mam na imię ?-spytała
-Jakoś mnie to nie interesuje-fuknęłam. Wskoczyłam na klacz, lecz ona odmówiła kłusu. Przewróciłam oczami.
-Jedziesz z nami Alice ?
<Alice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz