Dzisiaj rano obudziłam się wyjątkowo wcześnie, bo o 5.00. Wstałam z łóżka wyciągnęłam się, odsłoniłam zasłony i przeszłam do garderoby. Otworzyłam drzwi do garderoby i weszłam do środka. Zastanawiałam się co na siebie włożyć aż w końcu wybrałam. Ubrałam się w czarne rurki i biały top.
W jadalni zrobiłam sobie śniadanie, po czym poszłam do swojego pokoju. Po raz ostatni wyjrzałam przez okno na wielki plac i stadninę rodziców. Wiedziałam, że w Klubie będzie mi tego brakować, ale cieszyłam się, że poznam nowe osoby. Wzięłam torebkę i zeszłam na dół.
Pożegnałam się z moim bratem, który prawdopodobnie też zapisze się do klubu. Tata wyprowadził z boksu Negero i wprowadził do jego luksusowej przyczepy.
Droga była dość długa dlatego przez większość drogi spałam. Ze snu wyrwał mnie głos mamy:
-Wstawaj kochanie, jesteśmy na miejscu.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam piękne miejsce. Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się. Tata wyprowadził konia z przyczepy i zaprowadził do boksu. Gdy wrócił pożegnałam się z nimi i poszłam do dyrektorki.
Po rozmowie i oprowadzeniu poszłam do mojego domku żeby się rozpakować. Nie był aż tak duży jak mój były pokój, ale i tak baaardzo mi się podobał. Po rozpakowaniu postanowiłam odwiedzić Negaro.
W stajni wyczyściłam go i założyłam ogłowie, postanowiłam że dziś pojeżdżę na nim na oklep. Tereny były piękne. Po powrocie zdjęłam mu ogłowie, umyłam wędzidło i zaniosłam do siodlarni. Postanowiłam, że jeszcze trochę z nim posiedzę, dlatego weszłam do jego boksu i zaczęłam go głaskać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz