wtorek, 19 marca 2013

Od Kornelly

Wstałam bardzo wcześnie rano byłam do tego przyzwyczajona. Zadrżałam z zimna. Wyszłam z łużka i szybko wciągnęłam na siebie janesy i sweter. Walnęłam w ścianę pokoju obok, a gdy nadal słyszałam z tamtąd chrapanie weszłam do pokoju James'a. Przechodząc zepchnęłam go z łużka, otworzyłam okno wpuszczając świerze powietrze i wyskoczyłam na pole. W biegu zciągnęłam kalosze i wpadłam do siodlarni. Stała tam Renee.
- No co tak późno ! Pegaz umiera z głodu poza tym moje sioło jest zakurzone ! - krzyknęła.
- Jest głodny ? Wontpię ! A jeśli to dlatego, że jest strasznym żarłokiem - odcięłam się. I wyszłam do stajni. Wyczyściłam wszystkie konie napiłam i nakarmiłam, a część wyprowadziłam na paddock. Później weszłam na halę i zaczęłam lążować Karo. Na ławce przy ścianię siedziały Alice i Ashley.
- Cześć - powiedziałam.
(Ashley, Alice ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz