Jeździłyśmy chwilę po łące aż Jane zachciało się brykać. Spadłam raz ale w ogóle nie bolało i strasznie się z tego śmiałyśmy. Właściwie to śmiałyśmy się z tego jaka ze mnie jest fajtłapa ale co tam! Potem wsiadłam na nią ale ponieważ nie chciało jej się jeździć wzięłam ją na lążę i zachęciłam cukrem. Biegała tak przez pół godziny, a Alice w tym czasie jeździła na Flice w okół stadniny. Następnie mieliśmy lekcje woltyżerki. Kate i Melani przyszły popatrzeć, Mary oczywiście się nie chciało. Po lekcji ponieważ nam się nudziło i tamtym dzieciom też zabrałyśmy je w fajne miejsce w lesie i przy okazji wzięłyśmy konie żeby je napoić, bo w stadninie coś się popsuło i od paru dni nie mieliśmy wody. W trakcie podróży Melani siedząca na Zeusie spytała.
- Długo jeszcze?
- Nie, to już tutaj. - powiedziałam i weszliśmy na piękną małą polankę ze strumyczkiem. Zsadziłam ją z wysokiego konia. Zdjęliśmy z Flizki wszystkie pakunki i rozłożyliśmy się na trawie. Było super, przywiązałyśmy konie, a potem wszyscy zjedliśmy cały zapas jedzenia.
- Czemu Zeus jest taki duży i silny? - zapytała Melani pijąc sok z butelki.
- No bo wiesz, ten koń jak był młodszy to pracował u mojego dziadka na farmie i ciągnął wozy z sianem. Dlatego jest silny, a duży no bo... w sumie to sama nie wiem, chyba po prostu taki wyrusł.
- A...ha... - wstała i poszła pogłaskać Zeusa, a potem weszła do strumyczka. - Ale tu jest ciepła woda. - powiedziała. Nad strumykiem siadła Mary i zamoczyła stopy.
- Faktycznie, ciepła.
Potem długo jeszcze się bawiliśmy. Kiedy nadszedł wieczór i przyleciały komary poszliśmy do swoich domków.
- Matko! Widziałaś jak ten Alex się na ciebie gapił? - zapytała Alice siadając na łóżku.
- On jest głupi.
- Mówiłaś, że dobrze jeździ.
- No i co z tego? I tak jest głupi.
Alice popatrzyła na mnie jakby chciała powiedzieć "Na pewno?"
- Czepiasz się... - odparłam i rzuciłam się na łóżko.
Wstałyśmy wcześnie rano. Tamte dzieci jeszcze wszystkie spały. Kiedy weszłyśmy na stołówkę siedziała tam już Natasha, Marta, Anabeth i pani Anne.
- Dzień dobry... - powiedziałyśmy, a pani powiedziała to samo.
- O której dzisiaj mamy jazdę? - spytała Alice.
- Ty i Alice macie o 9:00 razem z Kate, Melani i Alex'em, a wy - tu zwróciła się do Anabeth, Marty i Natashy - macie o 10:00 z Nickiem i Mary. Potem jeszcze o 14:00 macie teren, kto chce.
Po śniadaniu miałyśmy czas wolny przez 2 godziny, a potem poszłyśmy na jazdę.
Alice CD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz