Kiedy wreszcie złapałam Vilgę zaczęłam ją lążować. Ta jednak był okropnie nieposłuszna. Potem poszłam do Flicki.
- Jak się czujesz? - spytałam. Klacz stała z jedną nogą podgiętą. Pewnie to w tą nogę Karencją ją kopnęła. Poszłam do Helen.
- Wezwiemy weterynarza? - zapytałam.
- Tak, już wezwałam. Zaraz powinien przyjechać.
Weterynarz powiedział, że to nic takiego tylko musi dużo odpoczywać dopóki nie przestanie ją boleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz