niedziela, 10 marca 2013

Od Annabeth - Konkurs cz.1


O matko! Dziś jest konkurs!
Poszłam do stajni i ubrałam Corrowi ochraniacze na kopyta i ogon.
Zaplotłam mu grzywę i ogon a potem poszłam się przebrać.
Dzień zapowiadał się dziś następująco:
8:00 - wyjazd ze stadniny
10:30 - Dojazd na zawody
13:10 - Zawody
15:00 - Wyniki
20:00 - Powrót do domu
Wzięłam ciuchy na zmianę i poszłam do przyczepy mojego ojca.
Włożyłam plecak i poszłam po Corra.
Założyłam mu kantar i wyprowadziłam do przyczepy. Potem poszłam jeszcze do siodlarni po siodło, lonżę i wodze.
Dojechaliśmy około godziny 10. Wyszłam z Correm i poszłam na salę, gdzie się zapisywało. Poćwiczyłam trochę a potem przyszedł mój ojciec.
O: Annabeth, słuchaj. jeżeli przegrasz, stracisz Corra, a jeżeli wygrasz. On zostanie na zawsze twój i dostaniesz jeszcze jednego.
A: Ale tato?!
O: Masz się spisać.
A: Czasami mam cię dosyć!
Poszłam pod bramkę startową. Teraz miałam być ja. 
Wsiadłam na konia i gdy Spiker wymówił nasze imiona wyjechałam na wielką salę. Były tam rozmaite przeszkody. Zaczęłam.
Przeskoczyliśmy wszystkie bez żadnego problemu. Ale jeden zawodnik przede mną miał lepszy czas. heh to nie był koniec. Miała być dogryfka. Miałam wystartować pierwsza. Tym razem Corr zrzucił jeden płotek ale za to mieliśmy lepszy czas. Tamten zawodnik zrzucił 2 płotki, więc wygraliśmy. Jednak nie stracę Corra.

(CD nastąpi)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz