- Ładnie rysujesz, ja chyba tak nie potrafię. Nigdy specjalnie nie interesowałam się rysowaniem.
- Dzięki.
- A tak samo dobrze jeździsz konno?
- Chyba tak.
- Chcesz po południu pojechać ze mną i moją przyjaciółka Ashley w teren?
- Oczywiście.
Wróciłam do stadniny i całe przedpołudnie spędziłam z Ashley. Po objedzie Ashley zaczęła siodłać Zeusa, a ja poszłam do Marty stojącej już przy boksie Księcia.
- To co? Jedziemy? - zapytałam.
- Tak, właśnie miałam go siodłać.
Ja poszłam po ogłowie Flicki i założyłam jej. Obie z Ashley postanowiłyśmy dzisiaj jechać na oklep. Wyszłyśmy z końmi przed stajnie, a chwilę później przyszła tez do nas Marta z Księciem. Wsiadłyśmy i zaczęłyśmy stępować obok siebie. Potem kłusować, a wreszcie galopować.
- Umiecie cwałować? - zapytała nas Marta.
- Ja umiem. - powiedziałam.
- Ja też ale Zeus nie więc jak chcecie to no mogę tu na was zaczekać. - odparła Ashley. Faktycznie, Zeus nie był zbyt szybki i w ogóle nie był koniem wyścigowym, raczej pociągowym.
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz