Spojrzałem na dziewczynę krytycznie.
- A ty?
- Jestem Kornelly. Jesteś z okolicy?
- Nie. Jestem uczniem jakiejś stadniny.
- Klubu jeźdźców?
- Tak.
- Jestem pomagającą w tej stajni. Co tu robisz rano?
- No chciałem uciec na kilka dni, ale ty mi przeszkodziłaś - powiedziałem z zarzutem.
- Wybacz, ale w sumie to dobrze że ci przeszkodziłam.
- Widzę że o mnie jeszcze nie słyszałaś.
- Nie. A powinnam?
- No raczej.
- To może mi powiesz.
- Jestem Mindfreak (świr). Możesz mnie tak nazywać. Nie będę miał za złe, bo to prawda.
Kornelly spojrzała na mnie niepewnie.
- Ach, tak? - spytała.
- Tak - odparłem warknięciem i odwróciłem się aby wrócić do akademiku.
Kornelly?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz