sobota, 15 sierpnia 2015

Od Rebeki C.D. Archeny - Nowa w szkole

- Tak, a dokładnie Helen chce - dziewczyna zrobiła zdziwioną minę - Nie no, nic się nie stało. Chodzi tylko o jazdę próbną, którą masz za pół godziny.
- Już? A tak w ogóle to co to jest jazda próbna?
- Wsiadasz na klubowego konika i jeździsz sobie przez godzinkę żeby Helen mogła zobaczyć jak jeździsz. Chodzi tylko o to, żeby instruktorki były pewne, że dajesz sobie radę na koniach.
- No dobra...
- Nie no ja ci wierzę, że umiesz jeździć, ale wiesz, do klubu mają też wstęp ci, którzy dopiero zaczynają. A tak w ogóle to ile jeździsz?
- Półtora roku.
- Tylko? - uniosłam brwi.
Archena spojrzała na mnie z pode łba.
- Nie ważne - dodałam - Przyjdź zaraz pod stajnię - wyszłam z domku i skierowałam się w kierunku hali z zamiarem poszukania Kinzie. Tak jak myślałam zastałam dziewczynę na hali. Akuratnie lonżowała Albatrosa. Koń rzecz jasna wyrywał jej się i brykał, a raz po raz nawet próbował na nią szarżować. Gdy tak się działo Kinzie wrzeszczała "Albatros! Stój!" i zamachiwała się ręką z batem. Oczywiście nie z zamiarem uderzenia konia lecz jedynie nastraszenia go. Po paru minutach pozwoliła srokaczowi swobodnie stępować, a sama puściła bata i zaczęła ze znudzeniem zwijać lonżę. Dopiero wtedy zauwazyła, że stoję w drzwiach.
- O! Becky, podaj mi wodę - wskazała palcem gdzieś na lewo ode mnie. Spojrzałam w tę stronę i zobaczyłam pod ścianą butelkę wody. Podałam ją koleżance.
- Jak tam rudzielcu? Bycie pomagającą dalej cię tak zachwyca?
Kinzie spojrzała na mnie znudzonym wzrokiem popijając wodę z butelki.
- Albatros nienawidzi chodzić na lonży - powiedziała.
- Serio? Myślałam, że to uwielbia - odparłam sarkastycznie.
- On mnie próbował zdeptać! Nie wiem czy jest głuchy czy ślepy, bo na nic nie reaguje. Ale w sumie Helen mnie ostrzegała... A tak w ogóle to gdzie byłaś?
- W domku nowej dziewczyny. Nazywa się Archena i tak jak ja wybrała drogę wolności.
- Co?
- Jednym słowem jest uczennicą, a nie pomagającą - uśmiechnęłam się.
- Bardzo zabawne, sugerujesz, że to leprze?
- Aha, tak właśnie sugeruję. Dobra, lecę sprawdzić czy znalazła Helen i w ogóle co się tam dzieje.
- Odniesiesz mi wodę...? - zawołała jeszcze za mną Kinzie, ale ja już jej nie słuchałam tylko pobiegłam prosto do stajni. Nie dotarłam tam jednak bo przez drzwi do siodlarni zobaczyłam Archenę więc wyhamowałam i weszłam do siodlarni.
- Cześć, wiesz już na kim jeździsz? - spytałam.

Archena? Wiesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz