sobota, 15 sierpnia 2015

Od Cole'a - Pierwszy dzień

Wrzuciłem torbę ze swoimi rzeczami na siedzenie czarnego suva.
- Więc jednak wyjeżdżasz? - usłyszałem głos Samanthy, mojej najlepszej przyjaciółki.
- Ta - mruknąłem, zamykając drzwi samochodu i odwracając się w stronę czerwonowłosej dziewczyny.
- Szkoda - powiedziała Sam bardziej do siebie niż do mnie po czym zajrzała do przyczepy, w której stały już konie. - Zabierasz Scar? - zdziwiła się.
- Jak widać - odparłem. - Powinienem już wyjeżdżać.
- W takim razie... cześć. - Powiedziała dziewczyna.
- Na razie - odpowiedziałem, wsiadając do samochodu.
Sam odeszła zanim zdążyłem odpalić. Nigdy nie lubiła pożegnań.
***
Kiedy wysiadłem z samochodu podeszła do mnie jakaś kobieta. Jak się okazało była to Helen, właścicielka stadniny. Szybko pokazała mi gdzie są stajnie, padoki, siodlarnia i domki, po czym dając mi klucz do jednego z domków, powiedziała że musi już iść na lekcję. Helen poszła na lekcję, a ja wyprowadziłem konie z przyczepy. Zostawiłem konie w stajni, a następnie zaniosłem swój sprzęt do siodlarni. Na koniec zabrałem z samochodu torbę z moimi rzeczami i zaniosłem ją do domku. Po rozpakowaniu się postanowiłem zabrać Eversora na przejażdżkę i przy okazji zwiedzić tereny stadniny.
Wchodząc do stajni zauważyłem jakąś dziewczynę stojącą przy boksie jednego z klubowych koni. Pomyślałem, że fajnie byłoby kogoś tu poznać...
- Cześć - odezwałem się podchodząc do dziewczyny.
Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz