- Tak , ale Spartan nie. Spokojnie , nie sprawia kłopotów... Jak na razie. - Powiedziałam. Spartan kręcił się po boksie , obwąchiwał każdy centymetr.
- Aha. - Powiedziała niepewnie. - To... może cię oprowadzę. - Powiedziała. Ruszyłyśmy na zewnątrz po czym skierowałyśmy się w stronę najprawdopodobniej siodlarni.
- Długo tutaj jesteś? - Zapytałam , gdy cisza przedłużała się.
Kinzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz