Przyglądałem się dziewczynie. Skok nie był ani dobry, ani zły. Taki sobie. Przywołałem ją gestem dłoni
-Tracisz równowagę. To bardzo źle. Gdybym ustawił szereg nie dałabyś rady przeskoczyć kolejnej przeszkody.
-Poprawie się...Muszę poćwiczyć
-Wiesz co, żeby ci pokazać jaka twoja równowaga jest fatalna ustawię szereg.
-Ale sam mówiłeś, że spadnę
-No właśnie. Dlatego ustawiam szereg-uśmiechnąłem się chytrze. Ustawiłem niewysoki szereg. Gestem dłoni pokazałem June, że może jechać. Straciła równowagę przy pierwszej przeszkodzie, szarpiąc Moon za jedną wodzę. W efekcie klacz nie wiedziała co ma robić i odmówiła kolejnego skoku. Uderzyłem się otwartą dłonią w czoło i głośno westchnąłem.
June?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz