piątek, 8 stycznia 2016

Od Luke'a C.D. June - Po raz pierwszy!

June powoli przestawała płakać.
-Już ok?-zapytałem cicho.
-Yhym-odparła. Podałem jej rękę, pomagając wstać. Podszedłem do Moon. Dalej była wystraszona
-Ech, kobiety...Ciebie też mam uspokajać?-zaśmiałem się cicho. Pogłaskałem ją po szyi. Powoli się uspokajała. Przejechałem dłonią po jej kręgosłupie i nogach. Nie mogłem dopuścić do kontuzji.
-Sprawdzałam. Wszystko jest ok-usłyszałem głos June.
-Muszę jeszcze sam sprawdzić
-Luke...?
-Tak?
-Przepraszam, że ukradłam twoją klacz i naraziłam ją na kontuzję. 
-Nic nie szkodzi. Ale nie rób tego więcej-uśmiechnąłem się łagodnie. Już nie byłem na nią zły.-A teraz wracajmy. Wolisz iść na nogach czy jechać?
-Jedź ty, Moon się uspokoi-powiedziała. Dopiąłem popręg i wsiadłem na klacz.-Nie chcesz kasku?
-Nie,wiesz, ja zwykle nie spadam po każdym skoku-nie mogłem się powstrzymać. Bycie wrednym jednak jest przyjemne. Ale będę się ograniczał.
-Ej, miałeś nie być wredny
-Nic nie obiecywałem-zaśmiałem się i docisnąłem klacz łydkami. Ruszyła wolnym kłusem.-A teraz biegnij za nami. Mały jogging dobrze ci zrobi

<June?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz