- Nie wiedziałam że twój koń umie tańczyć - powiedziałam.
- Umie, ale jeszcze się uczymy - odparła Meggie.
- Tak czy owak szacun.
Zajrzałam do mojej torby i wyjęłam pudełko pierników.
- Upiekły się pierniki, Kornelly mi dała - powiedziałam.
Meggie wzięła kilka i zaczęłyśmy jeść. Potem wróciła do trenowania, a ja patrzyłam. Po jakimś czasie zaczął łasić się do mnie For.
- Heja, Forku! - wzięłam go na kolana. - Popatrzymy sobie jak Meg tańczy z konikiem? - Zaczęłam go głaskać i pieścić. Później poszłam do Crimsona. Położyłam mu kota na grzbiecie i zaczęłam czesać mu grzywę. Uplotłam mu warkocze i wplotłam wstążki. Kiedy Crimson zobaczył siebie w wiadrze wody, oszalał. Chciał za wszelką cenę to "obrzydlistwo" zdjęć, lecz nie potrafił.
- Spokojnie, kochany. Chcę ci zrobić falowaną grzywę na jakiś czas. Niedługo ci to zdejmę.
Niestety Crimson odtąd cały czas siedział w najciemniejszym kącie boksu i nie chciał się w ogóle pokazywać. Po chwili przyszła Meggie z Pass'em. Zamknęła go w boksie.
- Może jutro też zrobimy sobie podobny dzień? - spytała.
- Ja jestem za!
(Meggie? Brak weny ;( ... )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz