- To co jutro po śniadaniu jedziemy na piknik ? - spytałam.
- Dobra - uśmiechnęła się.
- A teraz co ?
- Mam niedługo lekcję - westchnęła Rose.
- Ile osób ? - spytałam.
- Matt, Vicki i Ja - odparła.
- Może poproszę Helen, żebym mogła mieć z wami lekcje - zaproponowałam.
- Super ! Akurat jedziemy w teren. Tylko nie sądzisz, że jeszcze jedna jazda to dla Passa zbyt dużo ? - zaniepokoiła się.
- No możliwe. Ale wezmę Vilgę - powiedziałam z uśmiechem.
- Przecież ona lubi nosić w terenie - upomniała mnie Rose.
- No to będzie teren z atrakcjami. Możesz już mi kupić czekoladę - uśmiechnęłam się i poszłam do Helen.
- Mogę jechać z wami w teren ? - spytałam.
- Na jazdę ? - zdziwiła się.
- Tak. Mogę wziąć Vilgę ? - ponownie zadałam pytanie.
- Dobrze - zgodziła się - Tylko się pośpiesz bo masz mało czasu na siodłanie.
Pobiegłam i przed koniowiązem gdzie się mieliśmy zebrać stanęłam jako pierwsza. Vilga wyglądała super.
- No to jedziemy - powiedziała Helen kiedy ostatnia osoba przyprowadziła konia. Wsiedliśmy, dopasowaliśmy strzemiona i dopięliśmy popręgi.
- Więc tak za mną niech jedzie Matt, potem Rose, Vicki i na końcu Maggie - zarządziła Helen i ruszyliśmy stępem. Jeździliśmy po lasach, łąkach, skałach i przez strumienie. Był kłus i galop.
- Dobrze. A teraz będziemy cwałować. Proszę Maggie ty pierwsza - powiedziała. Wjechałam na wielką łąkę, gdzie miałam za cwałować. Zagalopowałam i przeszłam do cwału. Czułam się cudownie. Jednak w pewnej chwili poczułam, że Vilga wysuwa mi się z pod kontroli i, że zaczyna brykać.
( Rose ? )